piątek, 8 marca 2013

Guaraní - język, ludzie, monety

Rzeka Paragwaj, http://www.flickr.com/photos/flissphil
Termin guarani ma kilka znaczeń. Po pierwsze oznacza indian pierwotnie zamieszkujących tereny pomiędzy rzekami Urugwaj i Paragwaj. Dziś szacuje się, że ich populacja liczy około 250 tys. ludzi i oprócz Paragwaju występują także w Argentynie, Brazylii, Urugwaju i Boliwii.

Ta grupa blisko spokrewniona jest z indianami Tupi. Jednak cechą wyróżniającą guarani jest język, którym się porozumiewają. Nazywa się on również guarani i szacuje się, że dziś posługuje się nim około 6-7 mln ludzi. Jest to drugi obok hiszpańskiego język w Paragwaju. Niektóre słowa w tym języku trafiły także do języków europejskich np. tukan, pirania, jaguar.
Guarani to również waluta Paragwaju. Zastąpiło ono w 1944 roku peso i dzieliło się na 100 centimos. Na początku guaranies były emitowane wyłącznie jako banknoty. Pierwsza moneta guarani została wybita w 1975 roku. Aktualnie w obiegu znajdują się monety o nominale 50, 100, 500 i 1000 guaranies. W przypadku banknotów największy obecnie nominał to 100 000 guaranies.
W moich zbiorach na razie jest jedna moneta z tego kraju. Jest to 10 guaranies z 1996 roku.

Moneta wykonana jest z brązu niklowego, ma średnicę 19 mm i waży 2,67 g. Na awersie przedstawiono popiersie Eugenio Alejandrino Garay. Na rewersie obok nominału znalazła się głowa krowy i sentencja po hiszpańsku Żywność dla świata.
Eugenio A. Garay był pułkownikiem a następnie generałem w czasie wojny paragwajsko-boliwijskiej tzw. Geuerra del Chaco (1932-1935). Był to jeden z najbardziej krwawych konfliktów zbrojnych w Ameryce Pd. w całym XX w. W walce wzięły udział dwa najbiedniejsze kraje tej części świata, których terytoria wcześniej zostały okrojone przez silniejszych sąsiadów. W czasie wojny toczono bój o prowincję Gran Chaco, która miała być terenem roponośnym. Jak się później okazało te przypuszczenia były błędne.
W walkach zginęło ponad 100 tys. żołnierzy. Większa część spornej prowincji znalazła się w granicach Paragwaju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz